Automatyczna skrzynia biegów pracuje w niemal niezauważalny sposób, do tego przyjemne wibracje, które generuje trzylitrowe V6, i pokryte skórzaną tapicerką sportowe fotele Recaro, pewnie obejmujące pasażera. Trudno uwierzyć, że ten samochód ma ponad 20 lat. Jak najkrócej opisać Alfę Romeo 164? Sportowa, luksusowa, komfortowa. I do tego o przepięknej linii. Dzisiaj za samochody łączące te trzy cechy trzeba słono zapłacić, a ich uroda często i tak pozostawia wiele do życzenia. Jeżeli do tego dodamy słowo „praktyczny” – czterodrzwiowa limuzyna z dużym bagażnikiem – wybór jeszcze bardziej się zawęzi.
To ostatni model z opracowanych przez Alfę Romeo przed połączeniem z Fiatem (chociaż zadebiutował już po fuzji). Zadbano o każdy szczegół, bo z nowym, luksusowym modelem firma wiązała duże nadzieje. Miał być finansowym kołem ratunkowym i z tego powodu na rynki zagraniczne trafił dopiero w kolejnym roku po premierze. Producent chciał pozbyć się ewentualnych problemów wieku dziecięcego, chociaż teoretycznie nie było to konieczne, ponieważ nowy model poddano morderczym próbom. Testowano go w ekstremalnych warunkach, od gorących piasków Afryki po skute lodem północne rubieże Europy. 150 aut testowych przejechało łącznie milion kilometrów.
Atutem nowego modelu była nie tylko niezawodność, lecz także bogate wyposażenie. Na liście dodatkowych opcji topowej odmiany Q4 znajdowały się zaledwie cztery pozycje: lusterko fotochromatyczne, lakier metalizowany, szyberdach oraz fotele i kanapa Recaro. W przypadku wersji Super lista była już dłuższa, obejmowała 11 pozycji (na biedniejszych rynkach europejskich – o kilka więcej) i zawierała między innymi: automatyczną skrzynię biegów (co ciekawe, ta opcja wykluczała inną – regulowane elektronicznie zawieszenie), klimatronik czy fotele Recaro (4250 DM) oraz skórzaną tapicerkę (3450 DM). Te dwa ostatnie elementy w sumie stanowiły około 10 proc. wartości auta, stąd dzisiaj są dodatkami pożądanymi i poszukiwanymi na rynku wtórnym.
Zastanawiamy się, którą „164-kę” wyciągnąć do zdjęć. Spore ich skupisko znajduje się w Radomiu, u Gerarda Lipczyńskiego, który zgodził się otworzyć przed nami swoje garaże. Idąc wzdłuż nich, mijamy kolejne samochody skrzętnie ukryte pod pokrowcami i korci nas, żeby zajrzeć pod spód. Tym razem jednak przyjechaliśmy po konkretny model, nie wiemy tylko, którą wersję wybrać. QV po lekkim tuningu na odpowiednich podzespołach z epoki, wyglądającą jak wielki resorak? Najmocniejszą w rodzinie czteronapędową Q4? A może TS w pięknym zielonym kolorze i z brązowymi listwami, której wnętrze jest wykończone zielonym welurem?
To jeden z kilku egzemplarzy w tej konfiguracji, zbudowanych dla kadry zarządzającej Fiatem w Polsce. Nasz wybór padł jednak na poliftingową Super, najbardziej luksusową odmianę modelu 164. Piękna linia jest subtelniejsza niż w sportowych wersjach za sprawą detali, jak chromowane listwy czy dyskretniejsze zderzaki. Sylwetkę definiują poziome linie, a podkreśla ostre „cięcie” wzdłuż całego nadwozia, biegnące na linii klamek. Ten model wyznaczył kierunek, w którym poszła stylistyka kolejnych modeli Alfy. Horyzontalne linie dominują także we wnętrzu, co najwyraźniej widać na konsoli środkowej oraz boczkach drzwi. W przedliftingowej sportowej QV oko cieszyły dodatkowo takie elementy, jak obszyta czerwoną nitką skóra na konsoli centralnej, obudowie zegarów i drzwiach – później większość skóry zniknęła, a obszycie zmieniono na szare. Szkoda, bo taka dbałość o detale często decyduje o charakterze auta.
Mówisz: „Alfa Romeo”, myślisz: „sportowy charakter, osiągi”. O jednostkach Alfy, jak o mało których, można mówić długo i z pasją. Najbardziej pożądaną spośród tych występujących w modelu 164 jest trzylitrowe V6, przez miłośników nazywane „Busso” na cześć jego konstruktora Giuseppego Bussa. To jednostka opracowana z myślą o nowym modelu klasy wyższej, jednak z uwagi na światowy kryzys paliwowy projekt, pomimo że gotowy, wylądował w poczekalni. Produkcja Alfy 6 ruszyła dopiero w roku 1979, a jej V6 miało pojemność 2,5 litra i moc 158 KM.
Motor montowany w modelu 164 był jego ewolucją: z trzech litrów pojemności generował początkowo 188 koni (12-zaworowa wersja), żeby w kolejnych odsłonach dojść do 232 KM w najmocniejszych odmianach 24-zaworowych. Istotną różnicą w stosunku do wcześniejszych modeli było to, że w 164 silnik umieszczono poprzecznie. W tym modelu montowano jeszcze jeden motor V6 – także będący pochodną silnika Busso, ale o pojemności 2 litrów, za to uzbrojony w turbosprężarkę (jako jedyne V6 w historii marki).
Samochody z dwulitrową rzędową jednostką TwinSpark często są krytykowane z uwagi na ich awaryjność. Tyle że to jedna z największych pomyłek dotyczących tego modelu, a autorami podobnych opinii są ci, którzy nigdy w żadnym 164 nie siedzieli. Popełniają oni kardynalny błąd, myląc dwa silniki TS: starą, ośmiozaworową jednostkę Alfy Romeo z nową, 16V, opracowaną razem z Fiatem. To dwie kompletnie różne konstrukcje, o tej drugiej nie będziemy tu pisać, ponieważ nigdy nie była montowana w modelu 164 (chociaż od roku 1995 napędzała inne Alfy, w 164 do końca stosowano wyłącznie jednostki 8V). To silnik, którego pierwsza wersja (o pojemności 1300 ccm) zadebiutowała w roku 1954 w modelu Giulietta Sprint i była efektem długoletnich sportowych doświadczeń marki. Znalazły one odzwierciedlenie zarówno w konstrukcji tego motoru, jak i w zastosowanych materiałach.
Przez lata silnik ten ewoluował i z pojemnością 2000 ccm zadebiutował w 1971 roku w modelu 2000 Berlina. To niezwykle zaawansowana jednostka napędowa, w której blok silnika, głowicę, miskę olejową i nieruchome elementy wykonano z aluminium. Wyposażona w: dwa wałki rozrządu, aluminiowe tłoki, wtrysk paliwa, półkoliste komory spalania i system zmiennych faz rozrządu, jest niezwykle efektywną, ale i wymagającą konstrukcją. Z pojemności dwóch litrów uzyskano 144 konie – konkurencja osiągała podobne wartości, stosując turbosprężarki lub 16-zaworowe głowice. Podobnie jak V6 Busso, najlepiej czuje się w górnych zakresach prędkości obrotowych i więcej szkody przynosi jej jazda na niskich obrotach. Zresztą podczas przedprodukcyjnych testów nowego modelu jednostki napędowe zostały dosłownie zajechane, a dwulitrowy TwinSpark okazał się najtrwalszy (bardziej niż V6).
Czy warto kupić Alfę Romeo 164? Należałoby spytać o to właściciela prezentowanego auta, ale skoro ma w kolekcji pięć sztuk tego modelu, to z czystym sumieniem można posądzić go o brak obiektywizmu. Zresztą włoska motoryzacja lat 70., 80. i 90. jest jego pasją – w kolekcji Gerarda znajdują się w tej chwili 22 modele: Fiaty Croma, Argenta, 131, 132, Uno, Regata, Lancie Thema, Kappa, Alfy 33, 166. Te gotowe są w doskonałym stanie, te, które czekają na remont, niedługo w takim będą.
Wspólną cechą są starannie wyselekcjonowane wersje – czasem decyduje o tym jednostka pod maską, czasem wersja wyposażenia, zestawienie kolorystyczne, a innym razem historia związana z danym autem. Wracając do pytania – biorąc pod uwagę wszystkie zalety tego modelu, jego ponadczasowy design i doskonałe silniki, Alfa 164 jest świetnym wyborem, jeżeli ktoś szuka młodego klasyka. Trzeba jednak pamiętać, że oprócz przyjemności będą też obowiązki. Jest jak typowa „włoszka” – wymaga uwagi, lubi kiedy się jej słucha i nie uznaje oszczędności ani spóźnień. Jeżeli zawiedziesz – będziesz miał kłopoty.