W kwietniowym numerze miesięcznika „Auto” z 1931 r. zamieszczono reportaż z tej właśnie imprezy.
Wzięło w niej udział 430 wystawców, z tego 31 niemieckich producentów aut i 41 firm z innych krajów. Autor, analizując wystawione modele, stwierdza, że samochody z przednim napędem będą w przyszłości dominowały na rynku.
430 wystawców
Na salonie berlińskim przeważały samochody z silnikami o pojemności do 2 litrów, chłodzone cieczą. Autor zauważa również, że „wszechpanujący jest zapłon bateryjny”. Wcześniej samochody miały wprawdzie akumulatory, ale ich rozruch następował za pomocą korby.
Rozwiązania techniczne
Powszechny był też centralny układ smarujący, który zastępował tzw. kalamitki (oddzielne punkty smarowania, które należało obsługiwać mniej więcej co 500 km przebiegu).
Zdaniem autora największym powodzeniem na berlińskiej wystawie samochodowej cieszyły się „małe i tanie wozy”. Wynikało to z trudnej sytuacji ekonomicznej – już od 2 lat trwał w Niemczech i na całym świecie kryzys gospodarczy.
Wozy małe i tanie
Jako przykład taniego auta posłużyło DKW – samochodzik z silnikiem dwusuwowym o pojemności 500 ccm kosztował tylko 400 dolarów. Jeszcze tańszy (330 dolarów) był 3-kołowy Pionier-Goliath z silnikiem 200 ccm.