Fiat 132 dumnie reprezentował włoską firmę w klasie średniej do 1981 roku (później honory domu czyniła Argenta), a z racji zakończenia produkcji luksusowego modelu 130 był również topowym autem koncernu. Nic więc dziwnego, że Włosi w swym prospekcie reklamowym nie szczędzili wielkich słów i nazywali 132 „samochodem dla wybrednych znawców motoryzacji” i „nowym odkryciem w klasie aut z dwulitrowymi silnikami”.
Rzeczywiście, gdy tylko uchyli się drzwi, od razu ogarnia każdego wrażenie obcowania z wyjątkowym autem. Wnętrze pojazdu jest mocno zakorzenione w luksusie lat 70. XX w. i nawet fani Lancii muszą przyznać, że materiały są naprawdę świetne. Szlachetny welur zastosowano na obiciach siedzeń i podsufitce. Szkoda tylko, że wnętrze nie jest nieco szersze.
Z drugiej strony smukła linia nadwozia ma też swoje plusy. Fiat 132 z 2-litrowym silnikiem waży 1121 kg, czyli znacznie mniej niż klasowi rywale z tego okresu. Dzięki 112-konnemu motorowi opisywany „włoch” jest bardzo dynamiczny.
Kolejna zaleta Fiata to elastyczność – na „piątce” włoski samochód doskonale sobie radzi nawet przy mniejszych prędkościach i nie trzeba w nim bez przerwy zmieniać biegów. Fani sportowej jazdy ucieszą się przedwcześnie, bo choć 2-litrówka z dwoma wałkami rozrządu świetnie funkcjonuje, to układy jezdny i kierowniczy pasują raczej do nobliwej limuzyny.
Czy to wada? Naszym zdaniem nie, bo włoski duży Fiat właśnie z takim samochodem bardziej nam się kojarzy, choćby za sprawą obecności tego auta w polskich filmach sprzed 30 lat, w których zazwyczaj jeździli nim różnej maści dyrektorzy i prezesi państwowych firm.
Fiat 132 to auto wyższych sfer z lat 80. Samochód ministrów i dygnitarzy – taką opinię miał Fiat 132
w Polsce przed laty. Dziś jest bardzo rzadki, a co za tym idzie – z roku na rok jego ceny rosną.