Ford Mustang to dla wielu synonim amerykańskiego samochodu. My, Europejczycy, jesteśmy zafascynowani motoryzacją zza oceanu. To zupełnie inny świat, zbudowany na innych zasadach. Zamiast kompaktowych i oszczędnych pojazdów, powstają tam samochody potężne, paliwożerne i wyjątkowo komfortowe.
Ford Mustang nigdy nie był sprzedawany oficjalnie na europejskim rynku, więc wydawać się może, że po polskich drogach jeździ nimi tylko garstka pasjonatów. Jednak pomimo problemów z kupnem, importem oraz biurokracją są miłośnicy, którzy spełniają swoje marzenia.
Mustang Klub Polska skupia niespełna setkę osób, które o amerykańskich rumakach wiedzą wszystko. Swoją pasją dzielą się z innymi fanami czterech kół. Coroczne zloty skupiają dziesiątki tysięcy osób i wyróżniają się na tle innych innowacyjnością. To właśniedlatego klub ten uhonorowaliśmy tytułem „Motoryzacyjny Fanklub Roku Auto Świata”.
Ford Mustang pierwszej generacji zadebiutował w 1963 roku. Główny projektant, John Najjar, zafascynowany myśliwcem P-51 Mustang, ochrzcił swoje nowe dziecko tym samym imieniem. Samochód ten zapoczątkował erę pony cars, czyli amerykańskich kompaktów ze sportowym zacięciem. Ford postawił sobie za cel sprzedaż 100 tysięcy egzemplarzy Mustanga rocznie. Wynik ten osiągnięto już po trzech miesiącach! Pierwszy rok produkcji zaowocował sprzedażą 418 tys. sztuk - wynik ten jest rekordowy po dziś dzień.
Przyczyna sukcesu Forda Mustanga
Niska cena i atrakcyjny wygląd to podstawowe zalety Forda Mustanga. Zaletą Mustanga jest również jego prosta i wytrzymała konstrukcja. Do budowy samochodu wykorzystano wiele elementów z ówcześnie produkowanych Falconów i Fairlane’ów.
Klasyczny układ napędowy składał się z sześcio- i ośmiocylindrowych widlastych benzyniaków. Praca silnika przekazywana jest na tylny most przez 4-biegową skrzynię manualną lub 3-stopniowy „automat”.
Silnik zasilany był gaźnikiem. Samochód z niewysilonym i prostym układem napędowym okazał się praktycznie niezniszczalny. V8 zapewniało znakomity moment obrotowy, dzięki czemu obrotomierz rzadko kiedy wskazywał 3000 obr./min.
Spotkanie dwóch generacji Forda Mustanga
Klasyka sprowadził bezpośrednio z USA, w Polsce przeszedł on jedynie remont mechaniki. Czerwony kabriolet ozdobiony jest chromowanymi elementami. Auto, choć sporych rozmiarów, jest zgrabne i wydaje się lekkie. Wnętrze - zaskakująco ciasne,komfortowe dla maksymalnie dwóch osób.
Pod maską znajduje się V8 o pojemności skokowej 289 cali sześciennych, czyli ponad 4,7 litra. Czterogardzielowy gaźnik optymalnie zaopatruje tego ośmiocylindrowca w paliwo. Dynamiczna jazda po mieście nie jest najmniejszym problemem. Trzystopniowy „automat” nie musi przerzucać co chwilę biegów, ponieważ jednostka napędowa jest bardzo elastyczna.
Spalanie w trasie?
Wyjątkowo rozsądne 11 litów na 100 kilometrów. Naprzeciwko klasyka parkuje najnowszy Mustang, ewidentnie bardziej umięśniony i agresywny. Podwójny wydech, „napompowane” błotniki, tylna klapa zwieńczona spoilerem.
Wnętrze nie należy do najstaranniej wykonanych. Gdzieniegdzie widać nawiązania do modelu I generacji. Za kierownicą siedzi Marcin, energiczny młodzieniec, fan prędkości.
Pięciolitrowe V8 rozwijające moc 412 KM było dla właściciela za słabe. Silnik wyposażono w głowicę oraz osprzęt z modelu BOSS 302. Obniżone i usztywnione zawieszenie, sprzęgło z węglików spiekanych, wydajniejsze hamulce Brembo, sportowy wydech - te i wiele innych modyfikacji uczyniły z Mustanga Marcina jeszcze bardziej ekstremalną maszynę rozwijającą moc ok. 450 KM. Samochód użytkowany jest na co dzień. Właściciel zachwala niskie spalanie – ok. 14l/100 km.
Który samochód jest bliższy naszemu sercu? Określenie tego jest jak wybór pomiędzy Miss Universum z 1968 a 2011 roku. Kwestia gustu, ale na szczęście w tym przypadku nie ma złej decyzji.
Zobacz, jak jeździ Chevrolet Camaro
Michał Róziecki