Dwa lata temu przy okazji opisywania jednej z wersji Mercedesa W124 stwierdziliśmy, że coraz wieksza popularność tego modelu powoduje, że interesują się nim także handlarze, którzy swoim zwyczajem poddają przecietne auta kuracji odmładzającej i takie egzemplarze wystawiają za zawyżone ceny. Przy okazji radziliśmy, żeby szukać W124 bezpośrednio u właścicieli, a komisów raczej unikać. Do redakcji przyszedł wówczas mail od człowieka, który zajmuje się zawodowo sprzedażą używanych aut, którego autor nie ukrywał swojego rozgoryczenia takim jednoznacznym przedstawieniem sprawy.
Pan Tomasz w swoim mailu złożył redakcji AŚC propozycję przyjazdu do Zdzieszowic i oceny oferty jego firmy. Jako przykład dostaliśmy kilka linków do ogłoszeń sprzedaży Mercedesów W124, z małymi przebiegami, zazwyczaj od pierwszych właścicieli, ale – co także trzeba zaznaczyć – dość drogich. Nie bez racji autor maila uzasadniał wysokie ceny kosztami, które trzeba ponieść, by znaleźć ładne auta. „Czy mój czas i pieniądze wydane na takie poszukiwania są nic nie warte?” – pytał retorycznie pan Tomasz.
Dość szybko zapomnieliśmy o mailu od przedsiębiorcy ze Zdzieszowic. W międzyczasie obejrzeliśmy wiele innych klasycznych samochodów, w całej Polsce, a o wynikach tych oględzin informowaliśmy na łamach naszego magazynu. Kilka tygodni temu po raz kolejny zainteresowaliśmy się ofertą Trans-Komfortu. Tym razem naszą uwagę przykuł Mercedes 190, wyposażony w 2-litrowego Diesla i automatyczną skrzynię biegów. Auto z przebiegiem 211 tys. km miało kosztować 13 tys. zł. Sprzedawca dość lakonicznie opisał samochód w ogłoszeniu (stan bardzo dobry, bez korozji, dwóch właścicieli w Niemczech, książka serwisowa). Postanowiliśmy przyjrzeć się ofercie bliżej.
Podczas rozmowy telefonicznej poprzedzającej naszą wizytę w Zdzieszowicach spytaliśmy m.in. o stan blachy i lakieru bordowej „190-ki”. Otrzymaliśmy zapewnienie, że żaden element auta nie był powtórnie lakierowany (poza niewielką zaprawką na tylnym błotniku), karoseria została spolerowana i zabezpieczona ceramiczną powłoką. Odklejający się skaj na górnej krawędzi boczków drzwi przytwierdzono wkrętami (zdjęciach w ogłoszeniu tego nie widać), poza tym z pompy wtryskowej cieknie paliwo. OK, a więc jedziemy zobaczyć auto!
Na miejscu, oprócz „naszej” 190-tki, stało jeszcze kilka W124, w różnych specyfikacjach i cenach. Sprawdziliśmy dokładnie bordowego Mercedesa i rzeczywiście – na wszystkich elementach lakier był oryginalny. Poza malutkimi wykwitami korozji na ramce jednych drzwi oraz przy rurkach do wkładania podnośnika innych oznak „rudego” w typowych dla modelu miejscach nie znaleźliśmy. Gdyby nie wkręty w boczkach wnętrze bordowej „190-ki” należałoby określić jako idealne. Stan komory silnika koresponduje z widniejącym na liczniku i w książce serwisowej przebiegiem.
Jakieś niespodzianki? Po uruchomieniu silnika słychać było charakterystyczny klekot „szklanek”, ale w przypadku 190D nie jest to ani skomplikowana ani droga naprawa. Ogólnie jednak przyznajemy, że oferta firmy Komfort-Trans ze Zdzieszowic jest warta rozważenia. Byliśmy miło zaskoczeni, a to nie zdarza się zbyt często...