Z jubileuszem Jaguara jest pewien problem. Tak naprawdę obchodzimy bowiem w tym roku nie 80, lecz już 93. rocznicę powstania firmy. We wrześniu 1922 r. William Lyons założył wraz ze swoimi przyjaciółmi Swallow Sidecar Company. Tak jest: macierzystą komórką Jaguarów była... jaskółka (ang. swallow). Dokładniej rzecz biorąc: kosz motocyklowy zwany jaskółką – o dynamicznym wyglądzie, w stylu torpedo. Typowy dla Lyonsa.
W 1927 r. angielski przedsiębiorca odważył się budować samochody. Zaczął od karoserowania podwozi Austina, Morrisa, Standarda i Wolseleya. Nastała era czterokołowych Jaskółek. Dopiero w 1931 r. powstała pierwsza własna konstrukcja Lyonsa – SS1. A ze Swallow Sidecars zrobiło się SS Cars, producent szczególnie płaskich samochodów z długimi maskami i... niskimi cenami!
Anglicy, którzy chcieli zrobić wrażenie na sąsiadach, długo się nie zastanawiali. Żaden inne auto w tej kategorii cenowej nie wyglądało tak dobrze, jak SS1. Sam szef zaprojektował linię tego modelu. Jego poczucie estetyki stanowiło kapitał tej szybko rozwijającej się firmy. Jedyne, czego brakowało, to pasująca nazwa.
Miała być odzwierzęca, ale oczywiście nie mogła to już być jaskółka ani inna niegroźna kreatura. Szef PR-u wypisał na kartce wszystkie dzikie koty, które znał. Lew i tygrys były już zajęte, ale o jaguarze w świecie motoryzacji jeszcze nie słyszał. Bingo! Siła wyskoku połączona z elegancją okazała się tym, czego szukał William Lyons.
Tak więc Jaguar. W 1935 r. inauguracja: w hotelu Mayfair w Londynie SS Cars zaprezentowało pierwszego SS Jaguara – nową, elegancką sportową limuzynę (patrz s. 86). To pra-Jaguar, jubilat tego artykułu i wzór dla kolejnych generacji. Czy jego duch wciąż tkwi w potomkach? Sprawdziliśmy to za kierownicami tych aut! Zapraszamy galerii!