W historii niemieckich statystyk sprzedaży był taki okres, w którym za niekwestionowanym liderem Volkswagenem Garbusem na drugiej pozycji znalazł się Rekord A. Oczywiście, wersja z silnikiem 6-cylindrowym stanowiła tylko niewielki procent sprzedaży – za wynik w największym stopniu odpowiedzialne są grzeczne limuzyny i ciężko pracujące Caravany – może niezbyt wyszukane i zaawansowane technicznie, ale niezawodne, najczęściej z 1,5-litrowym silnikiem pod maską o mocy 55 KM. Typowy Opel.
Gdyby nie ambicje szefa inżynierów Opla Hansa Mersheimera, który był kierowcą z ambicjami, pewnie auto by nie powstało, a my nie mielibyśmy okazji przeżyć takich emocji na owalnym torze Opla. Już przy 140 km/h zarówno coupé jak i jego kierowca dostają... drgawek i tracą kontakt – auto z asfaltem, kierowca z dobrym humorem.
Najpierw auto staje się niesterowne, później zawieszona na resorach sztywna tylna oś zaczyna żyć własnym życiem. Z komory silnika do uszy dochodzi nieprzyjemne rzężenie wykonanego z żeliwa, konstrukcyjnie przedwojennego 6-cylindrowego silnika, który bardzo nie lubi wysokich obrotów. Reklama Opla brzmiała wówczas: „Rekord z wyścigowym silnikiem? To niemożliwe, jest na to stanowczo zbyt cichy”. Ach ci spece od marketingu...
To, że w Rekordzie 6 seryjnie montowano tarczowe hamulce na przedniej osi, a do tego układ miał serwo, wiemy z danych technicznych, ale sami byśmy na to nie wpadli. Za to drążek 4-biegowej skrzynii, umieszczony między siedzeniami, wygląda naprawdę bardzo sportowo. Producent twierdził, że 6-cylindrowe coupé mogło się rozpędzić do 170 km/h – już sama myśl o tym wprawia nas w drżenie! To dopiero byłaby przygoda.
Wolna jazda jest znacznie przyjemniejsza i znacznie lepiej pasuje do klarownych, kanciastych linii Opla, które wzorowane były na Chevrolecie Nova. Rekord serii A z 1963 roku zastąpił model P2. Rok później 6-cylindrowy silnik 2.6 z Kapitana stworzył Rekorda 6 – pierwsze Gran Turismo Opla.
Jak przed półwieczem oddziaływał Opel klasy średniej o mocy 100 KM na otoczenie, np. na kierowców Porsche i Mercedesa, którzy jadą 160 km/h autostradą w lusterku nadal widzieli Opla? Na klientów Opla, którzy byli zmuszeni kupić sobie sportowe rękawiczki ułatwiające prowadzenie samochody? No cóż, liczby sprzedaży pokazują, że dość niecodziennie i bez hura-optymizmu.
Na 861 tys. sprzedanych Rekordów serii A tylko 12 469 miało pod maską silnik 6-cylindrowy, a więc całe 1,5 procenta! Ale dla Opla był to jednak powód do dumy: 5832 klientów nie kupiło Mercedesa 220, tylko 4-drzwiowego Rekorda. Tańszy Rekord 6 Coupé sprzedawał się nawet jeszcze lepiej. Hans Mersheimer na próbę kazał nawet włożyć do Rekorda A silnik V8! Nie żartujemy!
Naszym zdaniem
Stylistyczna forma, całkiem mocny silnik i przewidywalne w złym znaczeniu tego słowa zachowanie przy większych prędkościach to niebezpieczna mieszanka , która z ładnego coupé czyni pierwszego Muscle Cara Opla. Auto jest fascynujące również z tego powodu, że jest prawie nieznane i rzadkie.