Wszystko to było wymyślone i opatentowane przez frankfurcką firmę bb. Od 1976 do 1986 roku Buchmann był spin doktorem branży tuningowej – na początku genialnym, pod koniec najwyraźniej przeciążonym. Bo jak inaczej wytłumaczyć trwający dwa lata, nieskończony designersko projekt za milion marek?
bb Magic Top na bazie Mercedesa 500 SEC z 1983 roku był ostatnią propozycją Buchmanna. Mimo wszystko należy przyznać, że konstrukcja cabrio-coupé wykraczała znacząco ponad swój czas. Po naciśnięciu jednego przycisku dach przesuwał się do tyłu, słupki C opuszczały się, tylna szyba składała się w bagażniku, a pokrywa dachu nasuwała się na tylną klapę. Całość była sterowana mikroprocesorowo, jak tajemniczo reklamował Buchmann.
Właściwie najbardziej magiczne było w tym to, że wszystko działało bezproblemowo – oprócz sterowania high-tech na pokładzie były też proste silniki elektryczne, przejmujące mechaniczną pracę. Reszta składała się z techniki „500-ki” SEC, kilku części od AMG i olbrzymiej ilości pluszu we wnętrzu.
Za 240 000 marek otrzymywano także zestaw hi-fi w środkowym podłokietniku. Szaleństwo! I choć dziś Magic Top wygląda po prostu paskudnie, znalazło się na niego nawet kilku chętnych.
W sumie zbudowano od 8 do 10 sztuk. W 1986 roku, 10 lat po Polaroid-Porsche, Buchmann ogłosił upadłość. Najlepsze czasy tunerzy mieli już wówczas za sobą – producenci aut zwęszyli niezły biznes i coraz częściej sami oferowali specjalne, stuningowane wersje. Co ciekawe, w 2014 roku firma bb wznowiła działalność.