Niemcy Wschodnie po II wojnie światowej zmotoryzowane zostały przez samochody radzieckie, czeskie i modele pochodzace z rodzimej produkcji. Moskwicz, Skoda, Trabant i Wartburg, te auta spotykaliśmy na enerdowskich drogach najczęściej. Jednak technicznie były one zdecydowanie gorsze od tych produkowanych w sąsiednim kraju, czyli RFN.
Co prawda powstało kilka niezłych projektów nowego Trabanta i Wartburga, niektóre w kooperacji z czeską Skodą, ale kierownictwo polityczne NRD było wówczas zwolennikiem eksportu. Ostatnim etapem ożywienia Wartburga i Trabanta była współpraca z koncernem Volkswagen.
Trabant otrzymał czterosuwowy silnik z VW Polo o pojemnosci skokowej 1.1 l, a Wartburg jednostkę 1.3 l. Samochody te jednak przegrały ze względu na otwarcie granicy niemiecko-niemieckiej i możliwość łatwego zakupu znacznie lepszych, chociaż używanych aut.
Trabant produkowany był od 1957 roku w VEB Sachsenring Automobilwerke w Zwickau. Historycznym miejscu, w którym August Horch założył swoją pierwsza fabrykę. W samochodzie zastosowano karoserię z tworzywa sztucznego o nazwie duroplast i z tego względu nazywano go potocznie mydelniczką. Do napędu zastosowano dwusuwowy silnik o pojemności skokowej 0.5 l, a w późniejszym okresie 0.6 l.
NRD była najbardziej zmotoryzowanym krajem bloku wschodniego, gdzie na 4 mieszkańców przypadał jeden samochód. W Zwickau wyprodukowano 3 051 485 Trabantów, z czego w chwili zjednoczenia eksploatowanych było jeszcze ponad 2 mln Trabantów. Ostatania seria 444 Trabantów 1.1 wyposażonych w katalizator spalin wyprodukowana została w 1994 roku. Wówczas ten samochód kosztował 8990 DM, a za te pieniądze można było już kupić za miedzą znacznie nowocześniejszy i w dobrym stanie samochód używany.
Dzisiaj Trabanty kupowane są przez kolekcjonerów. Cena takiego egzemplarza to 1500-3000 euro.