Karoseria w zielonym kolorze tajgi budzi tęsknotę za podróżami: do lawendowych pól Prowansji, do skalistych wybrzeży Irlandii, a nawet do gorącego Maroka. Volkswagen T2 nadal pozwala na zwiedzenie dalekich zakątków Ziemi, jeśli tylko się je do tego zmusi, i to mimo faktu, że pojazd ma blisko 50 lat.
Oczywiste jest, że będąca kamperem Westfalia T2b już swą naturą wyraża wolność na kółkach. Samochód wykończony we wnętrzu kraciastą tapicerką działa niczym pudełko po butach wypełnione zdjęciami z podróży.
Nie ma tu miejsca na szarą codzienność, lecz na słońce Włoch, które przywodzi na myśl, lub zdjęcia kamieni wulkanicznych zbieranych na wzgórzu Etny na Sycylii. Następnie, gdy zjeżdża się serpentynami i zwalnia, hamulce rozgrzewają się do tego stopnia, że w najbliższych miejscowościach mieszkańcy mocno gestykulują, myśląc, że coś się pali.
Obecnie jest mnóstwo ludzi, którym ten samochód dostarcza ogromnej porcji wspomnień z dzieciństwa lub dorastania, i z tego powodu Bulli stał się bardzo popularnym klasykiem, a tym samym jego ceny poszybowały do góry. Dziś Volkswagen T2b Westfalia Berlin (taki sam jak model na zdjęciach) z 1974 roku kosztuje mniej więcej tyle samo, ile dwa egzemplarze klasy S z 6-cylindrowymi silnikami z tego samego okresu produkcji. Jakby tego było mało – wcale nie widać końca tej spirali cen.
Oczywiście, wszyscy fani kochają ten samochód za charakterystyczny kształt. To kontynuacja stylu zapoczątkowanego przez model T1, ale z lekko wygładzonymi liniami karoserii. Jednak to, co na pierwszy rzut oka wygląda na lifting, w rzeczywistości jest projektem zupełnie nowego pojazdu.
W prezentowanym egzemplarzu pracuje najmocniejszy (68-konny) silnik, jaki można było wówczas mieć w tym pojeździe.
Uwielbiamy ten samochód za to, że jest dopracowaną wersją Bulli, a jednocześnie nie zatracił charakteru swego pierwowzoru oraz odmiany T1. Volkswagen T2 pod każdym względem jest bardziej użyteczny od poprzednika. Tylna oś zachowuje się stabilniej, samochód okazuje się mniej wrażliwy na podmuchy bocznego wiatru, a poza tym pewniej prowadzi się go na zakrętach.
Silnik znany z Volkswagena 411 nawet jak na dzisiejsze standardy okazuje się na tyle mocny, że w zupełności wystarczy do napędzania tego półtoratonowego samochodu i odbywania nim podróży.
W typowy dla VW Busa sposób auto zapewnia wysoką pozycję siedzącą i ma płasko położone koło kierownicy. Lubimy Volkswagena T2, ponieważ jego technika rzadko sprawia problemy. Jednocześnie pojazd ma prosty charakter, a to powoduje, że nawet jeżeli dojdzie do usterki, to łatwo można ją naprawić.
Poza tym samochód już w latach 70. był oznaką dobrobytu. Przecież w tamtych czasach nie było jeszcze tanich linii lotniczych, a T2b w wersji Westfalia kosztowało więcej nawet od Mercedesa 200 (W115).
Typ 2 w 100 procentach jest niemiecki – w pozytywnym znaczeniu, oczywiście. Niezależnie, czy jako wersja osobowa, furgon, pikap, czy wariant z podwójną kabiną, auto wpisywało się w krajobraz w swoim okresie. Jako model kempingowy Bulli był dostępny przede wszystkim z zabudową firmy Westfalia, ale występowały również auta wykonane przez firmy Bischofsberger oraz Karmann. W przypadku Westfalii w zależności od okresu produkcji i wyposażenia samochody nosiły różne przydomki: Rom, Berlin, Helsinki, Malaga, Offenbach, a także Düsseldorf.
Oddają one ducha epoki dzięki wykończeniu kolorowymi tapicerkami oraz fornirem imitującym drewno. Poza tym różnią się między sobą niuansami, takimi jak: rodzaj kuchenki gazowej, szafki czy wielkość zlewu. Przykładowo model zaprezentowany na zdjęciach to odmiana T2b Berlin z 1974 roku. Pojazd charakteryzuje się urządzeniem aneksu kuchennego po stronie kierowcy, w zamian za to od strony odsuwanych drzwi wygospodarowano więcej przestrzeni.
Najsłynniejszą odmianą Westfalii jest model noszący miano Helsinki. W tej wersji samochód ma szersze łóżko, a część kuchenna została ciasno zabudowana od strony pasażera. Jednak to błahostka. I wreszcie wysoka wersja z namiotem na dachu. W ten sposób uzyskiwało się drugie miejsce do spania, a Bulli stawał się dwupoziomowym apartamentem na kołach. Jednocześnie wyższa jest w nim kuchnia, a to pozwala na przyrządzanie posiłków bez schylania głowy.
Z powodu umieszczenia silnika z tyłu powstawało duże wzniesienie na podłodze, które ograniczało możliwości zabudowy przez projektantów odmiany kempingowej. Z racji niewielkiej tylnej klapy i wysokiego progu załadunkowego użytkowość pojazdu ogranicza się właściwie do korzystania z przesuwanych bocznych drzwi.
Profesjonalne firmy zajmujące się budową pojazdów kempingowych z pewnością lepiej zaprojektowałyby te elementy, a tym samym bardziej ergonomicznie wykorzystano by konstrukcję pojazdu. Westfalia, której oferty od połowy lat 50. ubiegłego wieku pojawiają się w oficjalnych prospektach Volkswagena, także lepiej potrafiła wykonać taki pojazd. Nie zapominajcie jednak o całej rzeszy majsterkowiczów, którzy nie mogli sobie pozwolić na gotowy samochód i przy użyciu materaców oraz sklejki przerabiali kupione używane modele na kampery.
Jakieś problemy? Według legendy 50-konny silnik cierpiał na przegrzewanie się. Jednak prawdziwym problemem dla Volkswagena T2 okazała się sól na ulicach w latach 70. Od tego czasu zżarte przez rdzę blachy stały się niemałym kłopotem tego samochodu. Korozja dotykała progów, ram okien, dolnych krawędzi drzwi oraz podwozia – kłopotów z rudym nalotem było naprawdę mnóstwo. Dlatego najlepsze modele pochodzą obecnie ze słonecznej Kalifornii.
W Polsce także można znaleźć takie na aukcjach, a cena świetnie utrzymanego egzemplarza dochodzi do prawie 80 000 zł.
Poza tym niewiele można zarzucić autu, choć prawdą jest, że jego silnik ma tendencję do nadmiernego picia – dotyczy to szczególnie modeli wyposażonych w motor z dwoma gaźnikami. Jednak tak naprawdę wysokie spalanie odgrywa rolę tylko w wakacje.
To, co stopniowo zaczyna być również irytujące, to postrzeganie Volkswagena T2 jako pojazdu dla dzieci kwiatów, noszących symbol pokoju, chodzących w poszerzanych spodniach i palących trawę. Jeszcze trochę, a samochód będzie postrzegany jak kawałek haszyszu. Nie można się jednak z tym wszystkim zgodzić, bo tak naprawdę hippisi jeździli modelem T1...
Wszyscy ci, którzy nie mają problemu z jazdą z prędkościami niższymi od tych, jakie są obecnie dozwolone na autostradach, będą zachwyceni podróżowaniem tym modelem. Choć oczywiście z tego powodu droga do celu wiedzie najczęściej etapami. Zadowoleni będą także wszyscy ci, którzy czują się obywatelami świata i jednocześnie wciąż są ciekawi, co spotka ich za następnym zakrętem. I oczywiście ci, którym nie przeszkadza brak widoczności przez tylną szybę.
Stary bus jest w stanie uszczęśliwić niemal każdego, komu odpowiada podróżowanie całym domem. Oczywiście, samochód będzie idealny dla tych, którzy w latach 70. byli dziećmi i marzyli o możliwość podróżowania takim autem z rodzicami. Teraz, gdy udało im się kupić takiego klasyka, mogą realizować fantazje z tamtych lat.
Ten bus daje im wolność, bo przenosi z cyfrowego życia, wypełnionego Twitterem i Facebookiem, do analogowego świata – naprawdę prawdziwego, takiego w rozdzielczości HD. Ten samochód czyni swojego właściciela wspólnikiem w podróży nad kolejne jezioro.
Jednocześnie szepcze mu do ucha – pamiętaj, masz tylko jedno życie. Zabiorę cię, gdzie tylko zechcesz. Pakuj więc szybko najpotrzebniejsze rzeczy, bo musimy już ruszać. No i weź koniecznie najbliższych!
Volkswagen T2 Westfalia - historia
Kariera kempingowego Volkswagena jest nierozerwalnie związana z wyposażeniem oferowanym przez firmę Westfalia. Według legendy samochód został zbudowany przez kowala i budowniczego powozów na życzenie amerykańskiego oficera jako mobilny hotel.
Już w 1951 roku producent z Rhedy-Widenbrücku zaoferował w T1 zestaw kempingowy w postaci kuchenki gazowej wraz z miejscem na dwie butle, składany stół oraz szafki. „Twój wakacyjny dom na kółkach będzie ci towarzyszył wszędzie” – przekonywał ówczesny slogan reklamowy.
Wkrótce Volkswagen oraz Westfalia rozpoczęły ścisłą współpracę i od tej pory VW w swoich broszurach przedstawia wspomnianą firmę jako partnera. Westfalia buduje rocznie 15 tys. samochodów, tym samym przyczynia się do podwyższenia sprzedaży VW.
Volkswagen T2 Wstfalia - Plusy/Minusy
Ten samochód każdemu może przypaść do serca – starszym osobom, bo nad albumem z podniszczonymi fotografiami daje im powody do wspomnień, młodzi natomiast zakochują się w nim, bo tak słodko wygląda, poza tym składa obietnicę wolności na kółkach.
To niesamowite, że T2 wciąż bywa używane do jazdy na co dzień. Nadal spotyka się auta, które odbywają dalekie podróże. Dzięki 70-konnemu, 2-litrowemu silnikowi z dwoma gaźnikami nie ma w nim denerwującej powolności poprzednika.
Przy zakupie modelu Westfalia trzeba obowiązkowo sprawdzić dwie rzeczy: jak w każdym VW z tamtego okresu – stan blach, a poza tym w przypadku tego modelu kompletność turystycznego wyposażenia. Samochody pochodzące z reimportu z Ameryki najczęściej mają karoserię w bardzo dobrym stanie, za to wnętrze może być wypalone przez słońce Kalifornii, a to oznacza jego zły stan.
Volkswagen T2 Westfalia - części zamienne
Popularność, jaką ostatnio zyskuje T2, ma zalety – sytuacja związana z zakupem części nieco się unormowała i wiele elementów wykończenia wnętrza cechuje dobra jakość. Dotyczy to zasłon, namiotów dachowych, forniru na szafkach.
Niezależni sprzedawcy, tacy jak: Günzl Classic Parts (www.vwbusshop.de) i Olaf Kunze (www.bus-ok.de), bez problemu dostarczą większość podzespołów, i to w korzystnych cenach. T2 jest drogie w zakupie, ale użytkowanie nie kosztuje majątku, bo auto ma tanią technikę. Tym bardziej że silnik, skrzynia biegów, podwozie i mnóstwo innych podzespołów pasują z VW Garbusa.
Volkswagen T2 Westfalia - sytuacja rynkowa
Oferta odbudowanych egzemplarzy jest bogata. Ponieważ jednak dużo kosztują, może się opłacić kupno zniszczonego auta i jego odbudowa. Z drugiej strony gotowe T2 w ostatnim czasie nie drożeją, ponieważ ich ceny i tak są już wysokie.
Volkswagen T2 Westfalia - polecamy
Ponieważ rynek jest już przebrany, dobrze będzie skontaktować się z jakimś klubem, gdy poszukuje się dobrego T2. W idealnym przypadku można znaleźć pojazd u doświadczonego kolekcjonera w korzystnej cenie, czyli za 15 000-20 000 euro. Dobrą reputacją jako sprzedawca tych modeli cieszy się firma Kieft & Klok z Holandii (www. kieftenklok.nl). W tym przypadku można także liczyć na atrakcyjny model w korzystnej cenie zakupu.