Saab 90 to klasyk szczególnego rodzaju. Nie dość, że jest oryginalny z racji specyficznej stylistyki, to jeszcze okazuje się wyjątkowo rzadkim okazem. Oczywiście oznacza to również, że znalezienie takiego samochodu niemal graniczy z cudem.
W Polsce więcej jest starszych modeli, takich jak 99 czy 96, a 90-ki nie udało nam się znaleźć ani jednej. U naszych zachodnich sąsiadów tych aut również jest jak na lekarstwo. To bez wątpienia auto dla konesera – choć nie jest ekstremalnie drogie, to jednak na co dzień cokolwiek kłopotliwe w eksploatacji.
Saab 90 został zbudowany z dwóch innych modeli. Tak, to nie pomyłka! Przednia część wraz z całym wnętrzem pochodzi z Saaba 99, z kolei tył auta – i co za tym idzie przepastny bagażnik – adaptowano z modelu 900. Efekt wizualny – o dziwo – okazał się całkiem udany.
Dzięki tej kombinacji dziś można łatwiej zdobyć części do Saaba 90. Wystarczy szukać podzespołów z tamtych dwóch modeli. Mechanika, w tym podwozie, niemal w całości pasuje od „99”. Tak czy inaczej remont Saaba 90 będzie długotrwały i, niestety, kosztowny. Bardziej opłaca się inwestycja w egzemplarz, który remontu pilnie nie potrzebuje, tym bardziej że sprzedającemu auto w świetnym stanie trudno jest odzyskać choć z połowę tego, co w swoje auto włożył. Inwestujesz w „90” – wiążesz się z nią na zawsze!
Foto: Auto Świat
Saab 90: zapomniany szwedzki klasyk
Użytkownicy chwalą Saaba 90 przede wszystkim za jego wyjątkowy charakter oraz solidną budowę. Dzięki temu nawet po latach może on zachować dobrą kondycję. Co do usterek, to raczej nie da się ich uniknąć, co nie zmienia faktu, że „Saab dla ubogich” jest jednym z najtańszych w utrzymaniu aut tej marki: gaźnik gwarantuje, że silnik będzie pracował (ale uwaga: wymaga on smarowania!), brak wspomagania kierownicy utrudnia jazdę, ale i nie ma co naprawiać.
Największym problemem Saaba 90 jest skrzynia biegów – to najczęściej spotykane niedomaganie. Zdarzają się właściciele, którzy swoim Saabem pokonali 250 tys. km bez naprawy tego elementu, ale gdy się to nie uda, cały zespół napędowy trzeba wyjąć z auta. Duże przebiegi uzyskują przede wszystkim kierowcy, którzy delikatnie obchodzą się z przekładnią. Silnik potrafi znieść bez kłopotu duże przebiegi, ale pod warunkiem regularnej wymiany oleju. Poza tym samochód nękają drobne awarie elementów wykończenia wnętrza. Jest to o tyle kłopotliwe, że drobiazgi użyte w kokpicie są najtrudniejsze do zdobycia.
Auto nie należy do nadmiernie korodujących – to nie jest typowy problem. Ciekawostka: jako że w Szwecji „90” kupowali biedniejsi nabywcy, łatwo tam o Saaba z przebiegiem poniżej 150 tys. km! W nieco gorszym stanie są auta sprowadzane z Holandii.